Szybki szkic. Kilka dużych kawowych plam tworzy kompozycję chmur na niebie. Zaznaczam drugi plan: jakieś lasy, kępy drzew, krzaki. Po lewo widać zabudowania gospodarstwa. Format pracy niewielki – 10x30cm, więc tylko kilka kropek i kresek. Większymi plamami robię wysepki na stawie. Pora na ciemniejsze akcenty. Mocniejszą kawą z kilkunastu plam robię drzewa rosnące bliżej ośrodka, trzciny pozostające w cieniu i cienie traw na wysepkach, tworząc ich brylowatość. Wysokie i ciemne sosny świetnie kontrastują ze słonecznym niebem i rozświetlonymi dachami budynków. Kilka kresek tworzy mostki łączące wysepki. Delikatnymi pociągnięciami pędzla robię odbicia w wodzie. Niezbyt dużo, aby nie zamalować całej kartki. Jeszcze tylko kilka traw rosnących w wodzie. Na koniec trochę ożywiamy pracę – dwa lecące ptaki i podpis – „Czarodziej 2009”.
Po zjedzeniu słodkich jagodników jedziemy dalej. W sąsiedztwie Grobli, w lesie rośnie potężny dąb, nazywany „Dębem Cygańskim”, z którym związana jest lokalna legenda. Otóż królowa Jadwiga podróżującą wraz z orszakiem do Parzna i Sieradza, zabłądziła w czasie burzy w kluckich lasach. Po wielu godzinach, ktoś dostrzegł ognisko i tabor cygański rozłożony w pobliżu wspomnianego dębu. Cyganie serdecznie ugościli Królową i jej dwór oraz nakarmili ich. Drzewo ma już prawie 1000 lat. Choć nie ma żadnych drogowskazów jak do niego dojechać, jedziemy na wyczucie, wzdłuż piaszczystej drogi. Wjeżdżamy w środek lasu. Jest ogromne drzewo otoczone drewnianym płotkiem. Tak, to jest tu. Tabliczka informuje, że to pomnik przyrody. Próbujemy je obią. Niestety nie udaje się. W obwodzie ma podobno 502 cm. Od dołu są dwie jamy. W środku jest pusty. Zaglądamy do niego. Spokojnie mieścimy się w środku we dwoje. Trzeba się trochę nagimnastykować, żeby zrobić sobie kilka zdjęć. Jest sporo śmiechu. Wychodzimy stamtąd. Drzewo robi niesamowite wrażenie, szczególnie w środku.
Pora wracać. Ponownie mijamy „Kardynała”. Na chwilę stajemy przy stadninie koni. Następnie zatrzymujemy się przy współczesnej kaplicy p.w. MB Królowej Polski w Klukach. Nawet jest otwarta. Jeszcze tylko cmentarz wojenny i wracamy do domu. Wycieczka się udała. Warto byłoby się tam kiedyś ponownie wybrać na smażone pstrągi :) i namalować coś nowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz