Kilka miesięcy przerwy i WRESZCIE się
zmobilizowałem, żeby wrócić do kawy. A okazja czekała od dawna, a raczej
od bardzo dawna. Postanowiłem, ze pierwszą pracą w tym roku będzie
właśnie ta. Nie miałem wyjścia, klient czeka na tą pracę ......
6 albo 7 rok. Ja odkładałem, bo inne obowiązki a on przypominał. Gdybym
od razu do niej usiadł to byłoby już dawno skończone a tak, odwlekałem
i..... ale jest postęp - zrobiłem szkic. W poniedziałek biorę się za malowanie, kilka dni i powinno być skończone.
To zacząłem malować. Początek jest zawsze
najtrudniejszy, szczególnie przy dużym formacje bo wszystko płynie, dużo
wody, papier się fałduje /mimo przylepienia/. Najtrudniejsze mam już za
sobą. Teraz coraz bardziej w detale i za kilka dni powinno być gotowe.
Póki co musi dobrze wyschnąć.
Jest trochę więcej niż na zdjęciu. Doszły
jeszcze dwa świerki. Na razie przerwa. Reszta jutro, żeby światło było
podobne. Ale wieczorem też coś stworzę. W planach jest portret - pewnie
pastelami i kilka japońskości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz