Zapraszam na fanpage Malowane kawą na FB - LINK
Tam znajdziesz najnowsze prace malowane kawą, relacje z wystaw i innych imprez kawowych.

czwartek, 9 lutego 2012

Wywiad

14 lutego, o godz. 17:00 w Urzędzie Miasta Bełchatowa zostanie otwarta wystawa prac malowanych kawą. Beata Kwiecińska-Pintos rozmawia z autorem prac - Mariuszem Gosławskim, jedynym w Polsce artystą, który tworzy obrazy kawą malowane.

Na swoim koncie masz już ok. 60 wystaw indywidualnych i blisko 100 grupowych. To imponujący dorobek.

Mariusz Gosławski: Założyłem sobie, że chcę być artystą i koniec. Takim prawdziwym artystą. Cieszę się, że ludzie chcą oglądać moje prace. Prezentuję je w różnych miejscach. Ostatnio miałem wystawę w Bibliotece Politechniki Łódzkiej. To była wyjątkowa wystawa z kilku względów. Bo pierwsza w Łodzi, bo miejsce poważne, bo dla środowiska akademickiego…

Twoje prace są wyjątkowe i niepowtarzalne, między innymi dzięki technice, którą stosujesz.
M.G.: Podobno jestem jedynym artystą w Polsce, który maluje kawą. Profesor mówi, że artysta musi umieć malować wszystko, wszystkim i na wszystkim. U mnie malowanie kawą pojawiło się 4 lata temu ze względów praktycznych. Nie miałem pieniędzy na farby więc wyciągnąłem od siostry kawę i zacząłem malować. Tak się zaczęło. Szukam nowych technik nie po to, żeby się wyróżniać, ale dlatego, że zakładam, że warto próbować nowego, zamiast powielać to, co już funkcjonuje.

A kawą maluje się inaczej niż farbami?

M.G.: Inaczej. Podobno jedną z najtrudniejszych technik są akwarele. Osobiście twierdzę, że malowanie kawą jest trudniejsze. Patrząc od strony technicznej. Z pozoru wszystko jest podobne: też się bierze pędzel, namacza i maluje. Gdzie ta trudność - pytają niektórzy. Otóż trudność polega na tym, że jest problem by uzyskać tony kawy. Żeby zrobić ciemniejszy kolor, trzeba nałożyć kolejną warstwę kawy. Ale nakładając kolejne warstwy, te pod spodem się rozpuszczają. A farba wyschnie i się nie rozpuści. Trzeba tak zrobić, żeby to wszystko się trzymało.

Jak ludzie odbierają Twoje prace?

M. G.: Nie wierzą, że to jest kawa (śmiech). Gdy mam prace nie oprawione, to daję do powąchania i wtedy jest zdziwienie. Czuć kawę. Zdarza mi się nieraz pokazać, jak się kawą maluje. Ale sam rzadko kiedy wracam do swoich prac. Najczęściej oglądam je przy okazji wystaw. Wtedy jest czas, by się nad nimi zastanowić. Normalnie namaluję coś i odkładam do teczki.

Malujesz praktycznie wszystko. Widzimy na Twoich pracach plenery, architekturę, pejzaż. Co pokażesz na wystawie w Urzędzie Miasta?
M.G.: Wystawę będziemy otwierać w Walentynki, stąd tytuł „Zakochany w kawie”. Ale nie spodziewajmy się samych serduszek i amorków. Tematyka będzie zróżnicowana. Część prac jest już przygotowana, część się maluje. Zdradzę, że będzie kilka portretów. Już dziś zapraszam na otwarcie i do oglądania prac.

Dziękuję za rozmowę.

Tekst pojawi się na stronie Urzędu Miasta Bełchatowa http://belchatow.pl/ oraz
Polskiej Agencji Prasowej http://www.pap.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz